Grobowiec Tulaka Horda

Darthblade

Oceniam otoczenie po czym wykonuję młynek mieczem świetlnym i tnę w łapy bestii... odsuwam się w tył i gdy bestia jest po między grotą a wnętrzem jaskini zamykam wrota tak żeby zmiażdżyły terentateka

Vaxer

Bestia wyczuła twoje zamiary jest wrażliwa na ciemną stronę mocy. Unikneła ataku i rzuciła się na ciebie.

Darthblade

Podskakuję wysoko i tnę go w oczy... odbijam się od jego pyska i ląduje na nogach po czym rzucam się znów na bestię tnąc ja po wszystkim swoim mieczem świetlnym...

Vaxer

Stwór pada martwy lecz ty zostałeś ubabrany w jakiego śmierdzącej krwi.
Widzisz przed sobą dużą salę z dwoma innymi wrotami odchodzącymi w prawo i lewo.

Darthblade

Oglądam salę czy aby nie ma jakiś holonotesów czy kryształów po czym otwieram prawe wrota tak jak poprzednie...

Vaxer

Ujrzałeś długi korytarz pnący się dość stromo w górę.

Darthblade

Idę nim z zapalonym mieczem wyczulam swoją moc i próbuję odkryć co mnie tam czeka...

Vaxer

Docierasz do kolejnych wrót za nich rozlegało się głośne warczenie. Zauważyłeś dwie dźwignie przed wejściem była sterta kości.

Darthblade

Odsuwam się od wrót około 5 metrów kucam i popycham dźwignię mocą z mieczem gotowym do użytku...

Vaxer

Tworzyły się. Zobaczyłeś w sali młodego Rancora.

Darthblade

Stworzenie jest zapewne mniej czułe na moc od poprzedniego zaciągam go w pułapkę i zamykam wrota mocą gdy jest w połowie drogi do mnie...

Vaxer

Lecz Rancorn kilkoma ciosami rozbił wrota... poczułeś jak strużka zimnego potu spływa ci po plecach.

Darthblade

- Sssshhhhh - syknąłem ostrzegawczo podsycając gniew i ogniskując swój strach w gniew a gniew... w potęgę ciemnej strony mocy...
Już bez strachu pomagając sobie ciemną stroną wyskoczyłem w powietrze i wskoczyłem na łeb rancorna już w locie oślepiam go dwoma cięciami miecza po czym wyjmuję drugi miecz i zapalam go gdy ląduje na jego łbie
- To dla ciebie skurwie...u - Po czym wbijam mu swoje świetlne miecze w łeb smażąc mu mózg rozgrzanymi do czerwoności ostrzami... po kilku chwilach wyjmuję ostrza i wbijam je ponownie w coraz to inne miejsca trzymając się mocno nogami w zagłębieniu przy gardle by mnie nie zrzucił... dla mocy wielkość nie ma znaczenia opływa ona wszystkie istoty i przedmioty w galaktyce... gdy ląduje wyciągam przed siebie rękę i przesuwam ją tak by głowa rancorna była na czubku palca wskazującego wyczuwam zawirowania wokół jego głowy i miażdżę ją nimi naciskając z coraz większą siłą czekam aż jego łeb eksploduje...

Vaxer

Lecz w locie rancorn machnął łapą trafiając cie przeleciałeś jak szmaciana lalka przez cały korytarz gubiąc miecz świetlny Rancorn go przez przypadek zdeptał. Ryczac wściekle ruszył na ciebie.

Darthblade

Odpalam kolejny miecz świetlny znów koncentruję swoją moc lecz tym razem podnoszę z podłogi piach i wzbijam go w fale przez którą się nie da patrzeć utrzymuję ją w okół rancorna i szukam wyjścia z pomieszczenia...