Ulice Mos Eisley

Darthblade

Idziesz ulicami Mos Eisley pełno na nich piachu nie znajdujesz żadne sklepu ze statkami... w pewnym momencie stoi przed tobą 5 zbirów 3 innych wyszło z ulicy za tobą...

- Hej hej koleżko to nasz teren... chcesz przejść płacisz... dla ciebie to będzie tylko 4000 C chyba nam nie poskąpisz...

Penguin

-Może się jakoś dogadamy?- mówię, szeroko się uśmiechając, wyjmując granat z kieszeni i trzymając palec na guziku aktywacyjnym tuż przed twarzą bossa. Wyjmuję też blaster.

Darthblade

- Hahahah... ty mieć mnie za głupia istota? Toż to mamy Kaski przeciw takim zabaweczką granat udarowy nam nie straszny... o a co tam cie tak ładnie błyska... ty masz więcej kredytów! dawaj połowę bo cie rozwalimy!

Penguin

Jak wygląda teren wokół mnie, i czy mają gotową do strzału broń?

Darthblade

Każdy ma uniesioną broń i celuje prosto w ciebie kilku ma granaty udarowe jeden ma ciężki karabin blasterowy reszta karabiny

Penguin

-Dobra dobra.. Macie..- mówię zrezygnowany, sięgając do kieszeni.. Tak naprawdę rzucam pod siebie granat, i szybko skręcam w boczne uliczki, uciekając jak najszybciej i skręcając często. Staram się dotrzeć do kosmoportu, a na jakiejś większej ulicy wtopić w tłum.

Darthblade

Kilku zdążyło oddać strzały gdy byłeś przy kosmoporcie stwierdziłeś że masz dziurawe kieszenie wyleciało ci 3000 kredytów...

Penguin

-Eh trudno.. ktoś będzie bogaty.

Szukam przy kosmoporcie jakiegokolwiek sklepu z ubraniami, i kupuję nowe spodnie. Po tym, wracam do kosmoportu i szukam jakiegoś ciekawego statku.