Lasy Naboo - Vaxer

Darthblade

Nikogo nie było statek i okolica wydawała się opustoszała na okolicznych mieliznach leżały na wpół zatopione części droidów... statek był otwarty w wejściu leżały części droidów... były osmalone i pokryte rdzą... zapewne to działanie wody morskiej...

Vaxer

Vaxer z gotowym blasterem wszedł na pokład jednostki rozglądając się po niej szedł ostrożnie. Widział że może nie być tutaj sam..

Darthblade

Statek wydawał się pusty... oczywiście trochę zagracony... pełno zniszczonych części... w sterowni znaleźliście droida... nie potrafisz ustalić jego wersji wygląda na popsutego lub wyłączonego... musiał mieć silne opancerzenie bo jest jedynie lekko osmolony... a nie zniszczony jak inne droidy...

Vaxer

-Rozejrzyjmy się tutaj i poszukajmy jakiegoś źródła zasilania- Polecil Vaxer odchodząc i rozglądając się z gotowym do strzału karabinem.- A narazie tego droida zostawmy-.

Darthblade

Statek wyglądał na sprawny silnik wyglądał na działający kadłub bez dziur... chodząc po statku czasem czułeś czyjeś spojrzenie na karku lecz gdy się odwracałeś nic nie widziałeś...

Vaxer

Vaxer porozumiał się przez komunikator z towarzyszem.- Uważaj mamy chyba towarzystwo....- Szedł dalej z podniesionym karabinem blasterowym.
Rozglądał się za jakimś włącznikiem zasilania..

Darthblade

Tamte zwidy to chyba była tylko twoja chora wyobraźnia...
Byłeś w małym pokoiku... podłoga była pełna kabli... w kącie leżały kości... włącznik był na ścianie...

Vaxer

Vaxer podszedł powoli do włącznika i po prostu włączył go czekając na reakcje.

Darthblade

Statek uruchomił się systemy kontrolne zabuczały i włączyło się pełne oświetlenie... Usłyszałeś jak Van cie woła do sterowni...

- Ah to chyba nasza jedyna szansa - zamknął właz do statku... - Musimy przepłynąć tymi tunelami i wydostać się na powierzchnię...

Vaxer

Vaxer odpowiedział przez komunikator. - Masz racje.. może i jedyna.. chociaż nie jestem pewien co do tego statku poczekaj w sterowni jest tam ciekawy droid.- Po czym ruszył Energicznym krokiem

Darthblade

Gdy dotarłeś do ładowni okazało się że... była pusta... pod droidzie nie było żadnego śladu... zrobiło ci się duszno... wraz z włączeniem zasilania droid musiał ożyć...

Vaxer

Vaxer szybko przyjąl pozycje bojową idąc powoli i nasłuchując każdego szmeru. Wiedział że droid mógł być niebezpieczny... Szedł i rozglądał się gotowy do ataku lub obrony.

Darthblade

Krążąc po całym statku nigdzie go nie znalazłeś... żadnych śladów...

Vaxer

Vaxer wyszedł przed statek rozglądając się za ewentualnymi śladami Robota albo mojego towarzysza.

Darthblade

Gdy szedłeś do wyjścia ze statku zauważyłeś że właz jest zamknięty... z tyłu rozległo się ciche stukanie lecz gdy się odwróciłeś korytarz był pusty... gdy krążyłeś po statku natknąłeś się na Vana...

- Kurwa stary co tu się dzieje...??!? Widziałeś? ten Pierdolony droid zniknął musiał się uruchomić razem z włączeniem statku...

Znów rozległy się dziwne odgłosy tarcia metalu o metal...

- Nigdy nie widziałem takiego droida... przypomina mi trochę droidekę...

Zgrzyty znów się powtórzyły... nagle biały promień lasera pojawił się na Vanie i wciągnął go szybko w korytarz... tak szybko że ten nawet nie krzyknął... laser przypominał ci promień ściągający montowany na statkach.... Z odrętwienia wyswobodził cię odgłos strzału z blastera... dochodzący gdzieś z oddali korytarza...