Kantyna Javiana

Ghost

Miejsce w którym można spotkać pracowników kantoru i łowców głów. Można też znaleźć osoby które zlecą prace, zarówno legalną jak i nielegalną.

Ath'la

Drzwi do Kantyny się otworzyły weszła Twi'lekanka. Podeszła do baru wdzięcznym krokiem usiadła na krześle i zamówiła coś do picia. Czuła na sobie wzroki ludzi.
-Masz coś dla mnie? - powiedziała Ath'la

Darthblade

Barman nawet nie zaszczycił cię spojrzeniem gadał dalej z jakimś dziwnym typkiem... po chwili dosiadł się do ciebie jakiś ogolony na łyso facet... z tyłu głowy miał wytatuowanego smoka krayt... za nim stało 4 przypakowanych gamorreaninów...
- Ej mała chłopaki chcą się z tobą zabawić... wygląda że szukasz pracy

Ath'la

- Spadaj. Wielu przed wami próbowali.
Powiedziawszy to Ash'la postanowiła złapać najbliższego siebie faceta i wziąść go za żywą tarczę (tak jak hitman xD) i żądać by rzucili broń , jeśli by takie mieli.

Darthblade

- Buhahahah... - zaśmiał się po czym wyjął blaster tak szybko jakby wcale się nie poruszył i wypalił swojemu sługusowi w łeb... obryzgała cię ciepła, czerwonawa krew i kawałki mięsa...
- Czy ty kurwa, naprawdę nie wiesz z kim pogrywasz...?!
Wykrzyczał ci w twarz... Kilku gostków z tyłu uniosło się z karabinami blasterowymi...

Ath'la

Ath'la postanowiła "zluzować". Wypuściła z ręki broń.
-Spokojnie chłopaki napewno się dogadamy.- posłała uśmiech w kierunku chłopaków.

Darthblade

- Taaaak... na pewno... - Po czym schował blaster... odwrócił się - Masz przejebane...
Nagle coś uderzyło cię w plecy... twoje ciało wpadło w drgawki... głowę rozsadza ci straszny ból obudziłaś się w jakiejś ciemnej klitce... na suficie pali się - bladym blaskiem - jakaś latarenka chyba sprzed 50 lat światła jest niewiele podłoże jest zniszczone ale podobne do tego w kantynie ściany obdrapane i okrwawione do klitki są tylko jedne drzwi... zamknięte...

Ath'la

Ath'la postanowiła wstać i poszukać wyjścia. Jakiejś dziury w podłodze czy czegoś. Jakby nie znalazła postanowiła poszukać czegoś do wyważenia drzwi.

Darthblade

Przez jakiś czas nie mogłaś nic znaleźć ale po chwili... coś jakby... stukot... tykanie... tik tik tik... zupełnie jak bomba odłamkowa i jakaś cicha rozmowa...

- Ty... cz..t..pewno..tu..am..dłożyć?

- Mi..cz..bilu...mog..mie...czujki...pamięta..uwalniam...nasz...i..spierd...amy

Ath'la

"Bomba??" pomyślała Ath'la i odskoczyła szybko od drzwi jak najdalej i postanowiła się za czymś schować.

Darthblade

- Eh..t..chyb..kurw...rozpierdoli...caly...pier...kwartał...ce...l

Tikanie było coraz szybsze musisz coś szybko zrobić... czujesz to...

Ath'la

Ath'la w akcie desperacji zaczeła krzyczeć
-Pomocy!!Jestem tutaj!!

Darthblade

- Ty...kurw...kto...am...est...Ty tam odsu...się...

Gdy się odsunęłaś silny promień z jakiejś broni rozjebał ścianę i zobaczyłaś jakiś 2 gostków obładowanych gnatami...

- Oooo... ty mała umiesz strzelać? - Nie czekając na odpowiedź rzucił ci nieoznakowany, zielony blaster e-11 - Idziesz za nami i pilnujesz tyłów musimy kogoś wyciągnąć z tego pierdla... Tak w ogóle jestem Zoy a on to Zey... - Byli chyba braćmi różnili się tylko kolorem włosów...

Ath'la

Ath'la wzieła blastera i posłusznie szła za Zoyem i osłaniała tyły.

Darthblade

Zrobiliście dość dużo hałasu lecz nadal nikt się nie pojawiał... znaleźliście jakiegoś twileka w jednej z cel był nie przytomny Zey wziął go na plecy i w ciszy zaczeliscie wracac.... wyszliście z budynku... jakieś 10 metrów przed wami stało 10 pakersów z e-11kami... wszyscy ogoleni na łysp... trzymają was na muszce...