Szkolenie Sarena Vakariana

Makaveli

Saren podszedł do drzwi sali treningowej. Zatrzymał się na chwilę, wziął głęboki wdech. Był nieco zaniepokojony ale skupił w sobie determinacje i wszedł do sali ciekaw jak będzie wyglądało pierwsze szkolenie i czy Mirithia Sinn da mu wycisk.

Ghost

Kiedy drzwi się otworzyły, Saren zobaczył grupkę lekko przestraszonych mężczyzn w wieku na oko od 20 do 30 lat. Rozmawiali w małych grupkach.

Makaveli

Popatrzył chwile na ludzi. Domyślał się że są oni nowymi rekrutami tak jak on i zapewne czekają na swój pierwszy trening. Saren też był lekko zaniepokojony ale wiedział, no może nie wiedział, ale miał nadzieje że da rade. Nie podszedł do żadnej z grupek, nie chciał przerywać im rozmowy, tylko czekał oparty o ścianę i rozglądał się czy nie przychodzi oficer szkoleniowy.

Ghost

Nagle wszedł oficer w zbroi z hełmem. -W szeregu zbiórka. -Wydał krótką komendę. Grupki szybko zamieniły się w równy szereg. Oficer stanął przed szeregiem, wyciągnął detapad i zaczął odczytywać nazwiska. Kiedy skończył powiedział: -Zaraz przyjedzie sprzęt. Każdy z was ma zabrać ekwipunek, założyć co trzeba i z powrotem do szeregu.

Makaveli

Saren stał równo i patrzył przed siebie słuchając oficera. Następnie czekał aż przyjedzie sprzęt o którym była mowa. Pewnie dadzą nam stary, nie używany ekwipunek który wyszedł z użytku jeszcze przed upadkiem republiki.-Myślał. Gdy doszedł sprzęt wykonał rozkaz oficera i starał się wybrać to, co sprawiało wrażenie że jest w dobrym stanie. Przy okazji stwierdził że na ekwipunku można by użyć psychometrii. Być może ujrzy jedynie przemieszczanie się nowego karabinu na taśmie produkcyjnej lub pobyt w magazynie a może znajdzie „wspomnienia” bitw i misji sprzed lat, lub pozna coś pomocnego co okaże się ceną wskazówką. Nigdy nie wiedział co przekaże mu dany przedmiot, ale zawrze wiązała się z tym wielka ciekawość. Gdy już miał przed sobą wybrany przedmiot który być może należał do weterana, bohatera lub poległego w wojnie chwycił go jak gdyby nigdy nic i „odczytał” wspomnienia starając się nie zrobić żadnego podejrzanego ruchu

Ghost

Do pomieszczenia "wjechał" wózek, pchany przez droida porządkowego. Saren spostrzegł że wbrew jego przypuszczeniom, sprzęt wygląda na prawie nowy. Dostali białe pancerze, bardzo przypominające te szturmowców, jednak miały namalowane godło republiki. Znalazł również blaster E11. -Blastery są ćwiczebne, lecz zbroje są takie jakie byście dostali na czas walki. Czas na test. Ci co go zaliczą, zostaną komandosami. Macie na czas przebiec dziesięć okrążeń sali (jakieś 2000 metrów to jest). Gotowi? Ruszać się panienki!

Makaveli

Saren nie był pewny czy test sprawnościowy miał być z ekwipunkiem czy bez niego. Po prostu popatrzył na pozostałych rekrutów i jeśli ci zakładali ekwipunek on też tak zrobił, lecz jeśli nie, on również przystąpił do biegu bez ekwipunku. Podczas biegu starał się równomiernie oddychać. Nie śpieszył się, chciał rozłożyć siły tak aby w równym tempie przebiec cały dystans.

Ghost

sorry zapomniałem napisać o ekwipunku.

Saren zrobił jak postanowił. Większość rekrutów wystartowała szybko jednak niezadługo mogli biec sprintem w pełnym uzbrojeniu. Co innego Saren. Po kilku okrążeniach nadszedł kryzys i złapała go kolka, jednak tą Saren pokonał dzięki głębokim oddechom. Niedługo później wyprzedził większość rekrutów. Na metę dobiegł jako piąty. Oficer zatrzymał stoper, zapisał coś w notatniku i mruknął: -Nieźle. -Kiedy wszyscy skończyli, oficer powiedział -Idziemy na dziedziniec.

Pisz tam.